Ciężkie życie sportowca

KS Pilica. Opublikowano w W mediach

Tomaszowski Informator Tygodniowy Numer: 12 (1338) z 25 marca 2016 r.

- Moim hobby jest łyżwiarstwo szybkie. Trenuję praktycznie codziennie, więc żadne imprezy towarzyskie nie wchodzą w grę - mówi Karolina Gąsecka

Karolina Gąsecka z pucharem dla najlepszego sportowca w 2015 roku
Karolina Gąsecka z pucharem dla najlepszego sportowca w 2015 roku

Rozmowa z Karoliną Gąsecką, najlepszym - najpopularniejszym sportowcem tomaszowskiego powiatu w 2015 roku. Ryszard Pożyczka: Co poczułaś, gdy usłyszałeś, że zostałaś zwyciężczynią plebiscytu?
Karolina Gąsecka: - Ogromne zdziwienie i niedowierzanie, przecież wkoło było wielu tak znakomitych sportowców. Jestem dopiero na dorobku. Cieszyłabym się z miejsca w pierwszej dziesiątce. Na zwycięstwo nie liczyłam, było więc kompletnym zaskoczeniem. Ale i radość była ogromna. Zupełnie nie wiem, skąd wzięło się tak wielkie poparcie dla mojej kandydatury. W wyróżnionej dziesiątce znalazło się troje panczenistów. Czy to oznacza,
że rośnie popularność łyżwiarstwa szybkiego?
- Po sukcesach olimpijskich polskich panczenistów o naszej dyscyplinie zrobiło się w kraju głośno, choć nie zawsze i nie wszędzie nasze wyniki są doceniane.
Wtomaszowskim plebiscycie po raz drugi zwyciężyła przedstawicielka łyżwiarstwa szybkiego, więc chyba zyskujemy na popularności. Przy okazji bardzo dziękuję wszystkim, którzy głosowali na mnie i moje koleżanki i kolegów. Z drugiej strony zwycięstwo i wysokie miejsca w plebiscycie dodają prestiżu naszej dyscyplinie
sportu, mogą przyczynić się do zwiększenia jej popularności. Każdy taki sukces jest cenny. Prezydent miasta w czasie podsumowania plebiscytu powiedział, że
w przyszłym roku będzie gotowa hala z torem lodowym. Czy kryty tor znacząco wpłynie na rozwój łyżwiarstwa w Tomaszowie?
- Dla nas ma to wielkie znaczenie. Będziemy mogli lepiej przygotowywać się do sezonu, bo więcej czasu, niż to dotychczas bywało, spędzimy na lodzie. Po drugie więcej czasu będziemy w domu, trenując na miejscu. Już nie trzeba będzie szukać lodu w obcych krajach. A po trzecie z pewnością tor w hali przyciągnie na treningi większą niż dotychczas grupę dzieci i młodzieży, co z czasem powinno przełożyć się na podniesie poziomu sportowego.
Jak zaczęła się twoja przygoda z łyżwiarstwem?
- Gdy byłam w pierwszej klasie w Szkole Podstawowej nr 14 spodobała mi się jazda na łyżwach. Mama dowiedziała się, że w Gimnazjum nr 6 działa klub, w którym trenują dzieci i zapisałam się. Pierwszą moją trenerką był pani Małgorzata Jabłońska. Początki były trudne, ale z czasem łyżwiarstwo wciągnęło mnie na dobre. Zaczęłaś w tym roku szkolnym naukę w I Liceum Ogólnokształcącym. Jak ci się udaje pogodzić uczenie się ze sportem?
- Nauka z powodu sportu nie cierpi. Daję sobie radę w szkole bardzo dobrze.
Jest w niej wspaniała atmosfera i zawsze mogą liczyć na pomoc nauczycieli oraz koleżanek i kolegów.Anauka nie zajmuje przecież całego życia. Jest czas na sport, na przygotowanie się zarówno do lekcji jak i startu w zawodach.
Jak wygląda życie młodego sportowca?
- Trochę jest monotonne. Rano łazienka, śniadanie i do szkoły. Później trening, co najmniej dwie godziny. Powrót do domu i odrabianie lekcji, nauka. Potem kolacja, trochę własnych zajęć, trochę telewizji i trzeba iść spać. A co z życiem towarzyskim, z zainteresowaniami,
hobby?
- Moim hobby jest łyżwiarstwo szybkie. Trenuję codziennie, zmęczenie jest duże, a trzeba jeszcze się uczyć.Wgrę nie wchodzą więc żadne imprezy. Do tego dochodzą częste wyjazdy. Udział w obozach przygotowawczych, zagranicznych zawodach sprawia, że opuszcza się sporo zajęć w szkole. Nauki jednak nie można zaniedbywać. Czy już masz plany, co będziesz
robić po ukończeniu ogólniaka?
- Tak dalekich planów jeszcze nie mam. Na razie w szkole główny cel to matura,
zaś w sporcie osiąganie jak najlepszych wyników, ciągły postęp, bicie rekordów życiowych. Zdobyłaś już wiele medali, jesteś w młodzieżowej kadrze Polski. Który
sukces uważasz za najważniejszy?
- To przede wszystkim zdobycie w tym roku srebrnego medalu na II Zimowych Igrzyskach Młodzieży w Lillehammer.
To pierwszy medal tych igrzysk dla Polski. Wcześniej było to chyba ustanowienie rekordu Polski juniorek na 5000 m z czasem 7.40,81. Każdy sezon przynosi nowe starty i kolejne sukcesy. Mam nadzieję, że będzie ich wiele.
Sezon 2015/16 niedawno się zakończył.
Czy teraz odpoczywasz, czy masz więcej czasu na inne zajęcia?
- Formalnie zakończył się sezon, ale nie treningi. Obecnie jest okres roztrenowania.
Codziennie biegamy, ćwiczymy, gimnastykujemy się, rozciągamy. Będzie przerwa w spotykaniu się w klubie, ale nie w intensywnym ruszaniu się. Odpoczynek zresztą nie będzie długi. Panczeniści są niemal cały rok w treningu. Jak nie na łyżwach, to na rowerze, czy rolkach albo po prostu biegają w terenie. Potem przechodzi się na lód i kolejny sezon zbliża się
nieubłaganie.
Życzę zatem kolejnych udanych sezonów, gradu medali i licznych rekordów.
Dziękuję za rozmowę.